Blog będzie poświęcony historii remontu motocykla WFM zakupionego przez mojego ojca jesienią 2010 roku.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Para kasków milicyjnych.

Dawno nic nie pisałem w temacie motocykla. W zasadzie nic się nie działo, była zima i motor stał w garażu. W tym czasie na Święta Bożego Narodzenie mój ojciec dostał dwa nieużywane kaski milicyjne które bedą doskonale pasować do stylu WFM-ki.
Kaski pozyskaliśmy dzięki uprzejmości naszej koleżanki Wiolety za co jej bardzo dziękujemy. 





Chcę się też pochwalić, mamy jeszcze jeden motor SHL M11. Będziemy go odnawiać.

niedziela, 23 października 2011

Galeria zdjęć.

Zamieszczam dzisiaj obiecaną galerię zdjęć.
A tak przy okazji to muszę powiedzieć, że dzisiaj był ciepły jesienny dzień i udało mi się motocyklem przejechać około 7 km. Była to premiera motocykla na trasie po jego ponownych narodzinach no i moja premiera jako motocyklisty - nigdy wcześniej w moim życiu nie kierowałem motocyklem. Jedynie jako trzynastoletni chłopiec miałem przez kilka miesięcy motorynkę. Później to tylko jazda na rowerze no i oczywiście samochodem.  Przyznam szczerze, że nie mam prawa jazdy na motor, muszę je dopiero zrobić. Nigdy do tej pory nie interesowały mnie motocykle, a pierwszym który mi się spodobał jest WFM-ka mojego taty.
Wybrałem się na przejażdżkę po wiejskich drogach w okolicy mojego domu. Jazda motocyklem bardzo mi się spodobała, prędkość maksymalną którą udało mi się rozwinąć to 40 km/h.
No ale dość gadania.















wtorek, 18 października 2011

Prace zakończone.

Ostatnio to jest 25 września pisałem, że prace prawie się kończą, niestety jak to zwykle bywa grubo się myliłem. Całemu opóźnieniu była winna zębatka którą znalazłem i zamówiłem przez Allegro, czekaliśmy na jej dostawę około 3 tygodnia. Zębatka kosztowała 34 złote wraz z wysyłką.

W piątek 14 października odebraliśmy motor od mechanika - jest piękny, muszę teraz znaleźć czas aby wykonać ładne zdjęcia i zamieścić je na blogu. Mechanik dodatkowo zamontował nam jeszcze bagażnik z tyłu za siedzeniem - przyda się do przewożenia kasku.

Dokonałem też ostatecznego rozliczenia w sklepie z częściami, zapłaciłem za wszystkie detale które brał mechanik. Nazbierało się tego trochę aż poczułem ubytek w portfelu. No ale dzięki tym zakupom i dobrze zaopatrzonemu sprzedawcy w okolicy zaoszczędziliśmy sporo czasu i nie musieliśmy ponosić kosztów wysyłek za towary zamawiane przez internet.
A oto litania części:
  1. pływak gaźnika - 17 zł, 
  2. regulator linek, 2 szt - 4 zł, 
  3. tarcze sprzęgła - 24 zł, 
  4. pierścienie - 12 zł, 
  5. łożyska, 14 szt - 113 zł, 
  6. gumowa osłona teleskopu, 2 szt - 18 zł, 
  7. śruby regulacji linek, 2 szt - 16 zł, 
  8. simering, 2 szt - 12 zł, 
  9. przerywacz - 17 zł, 
  10. cewka zapłonowa - 42 zł, 
  11. fajka świecy - 6 zł,
  12. przewód zapłonowy - 4 zł, 
  13. świeca zapłonowa - 8 zł, 
  14. żarówki, 2 szt - 18 zł, 
  15. taśma izolacyjna - 5 zł, 
  16. końcówki przewodów - 6 zł, 
  17. łańcuch napędowy 60 zł. 
Suma to 382 złote.

Jeszcze tylko akumulator wiosną bo teraz gdy już zima za pasem to nie ma sensu go kupować. No i co najważniejsze koszty rejestracji u ubezpieczenia.

Zdjęcia motoru wkrótce.

niedziela, 25 września 2011

Prawie koniec...

Ostatnio pisałem, że może prace zakończą się za tydzień. Niestety znów nam czegoś brakuje, otóż okazało się, że należy zdobyć nową zębatkę do łańcucha napędowego przy silniku. Co najgorsze mamy rzadko spotykany silnik i zębatka w związku z tym jest trudniej dostępna. Cała nadzieja w koledze Waldku który tej niedzieli miał być na giełdzie moto-antyków we Wrocławiu, może uda mu się kupić potrzebną zębatkę.

Tym czasem zdjęcia z początku tygodnia, jeszcze bez silnika ale z nowym siedzeniem przypasowanym wstępnie na próbę. Ostatecznie zamówiliśmy czerwono-czarne siedzenie, nieco inne niż te o którym pisałem wcześniej.



Zdjęcia z soboty, motocykl ma zamontowany silnik i jest uzbrajany w nową instalację elektryczną.



poniedziałek, 12 września 2011

Montaż nadwozia.

Prace posuwają się do przodu i jest szansa, że szybko się zakończą. Naszemu mechanikowi udało się zakupić potrzebne części: linkę od licznika, korek wlewu paliwa, brakujący pałąk do mocowania przedniego błotnika, nową ramkę oraz szkło i odbłyśnik do reflektora (części które zakupiłem wcześniej nie pasują) - cena za zestaw 250 złoty. Będę musiał sprzedać nadwyżki w częściach. Tak na marginesie to żeby pozyskać brakujący pałąk do przedniego błotnika to mechanik musiał kupić cały błotnik. Tak to już jest, nieraz trzeba kupić więcej niż się potrzebuje. Tak więc niedługo po zakończeniu prac będziemy publikować w blogu listę części które mamy na zbyciu. 




No a teraz widok całego motocykla w trakcie montażu.  Motor z każdym dniem coraz bardziej się nam podoba.






Części z których będzie ponownie złożony silnik.



Na koniec fragment karoserii z zabytkowego BMW z lat 1920-40 podpatrzony w zakładzie u naszego mechanika. Ciekawostką tej karoserii jest fakt, że niektóre elementy konstrukcyjne są wykonane z drewna. Jest to drewno dębowe, widać to w górnej części zdjęcia, to chyba jest rama w komorze silnika. 


Polerowanie silnika.



W trakcie pracy. 


Stan pierwotny po umyciu myjką ciśnieniową. 



Po ostatecznym polerowaniu. 

piątek, 9 września 2011

Prace są prawie na finiszu.

Prace przy motocyklu nabrały prawdziwego tempa, mechanik obiecuje, że może w przyszłym tygodniu motor wyjedzie z zakładu. Oczywiście brakuje jeszcze kilku detali ale nasz mechanik wyjeżdża na Motobazar do Łodzi i ma nadzieję dokupić to co trzeba. Jak się zakupy udadzą to obietnica końca prac się spełni.

Tym czasem my kupiliśmy w ostatnim czasie przez Allegro komplet amortyzatorów po regeneracji z pięknym nowym chromem za cenę 165 zł z wysyłką oraz siedzenie (siodło) - jest to replika kupiona za cenę 189 zł. Ponad to kupiliśmy automat stopu za cenę 20 złoty w miejscowym sklepie motoryzacyjnym.





No i oczywiście kilka fotek motocykla. 







Wzięliśmy też elementy silnika aby samodzielnie je wypolerować.


Na koniec zdjęcia kilku Polskich Fiatów 125 P które stały na podjeździe przez zakładem - widok zupełnie jak za dawnych lat, dzisiaj to rzadkość.